Cisza u mnie ostatanio bo od kilku dni kombinuje jak by tu rozkręcić mini biznes na etsy czy folksy. Wciąż się waham zastanawiam czy warto czy nie, a że pewnie i tak się nic nie sprzeda...z drugiej strony i tak nic nie ryzykuje przecież prawda, jedynie opłaty za wystawienie rzeczy a to będą grosze. No nic decyzja we mnie pomalutku dojrzewa, mam nadzieje, że się w końcu zdecyduję. Jak na razie z myślą, że jednak się zdecyduję, stworzyłam takie oto broszki:
Najpierw pomysł był z rozetkami...ale po obejrzeniu ich na żywym, modelu doszłam do nwiosku, że to jendak nie to, może przez kolory, może przez rozmiar (wielkość dłoni)
- następnie spodobał mi się pomysł takich borszek kokardkowych, i przy nim chyba zostanę na razie, szybko się robi i naprawdę fajnie wyglądają:
Z pomocą internetu, szfagrówki i Krzysia udało mi się nawet własne tagi wyprodukować :D nad nazwą też kombinowałam dobre pół roku bardziej lub mniej intensywnie i w końcu padło na Tangled by Magda
Teraz więc nic tylko pozostało mi porobić ładne zdjęcia i porejestrować się....tylko ten głupi strach we mnie siedzi :/
Abstrahując od tych moich lęków zawalę Was fotkami Mruka i Tortie, w tym momencie są już na etapie gdzie Ty tam i ja, co Tobie wolno to i mnie też. Poniżej moje krzesłko w moim craftowym kąciku...bezczelnie zostałam z niego wykopana :P
Ranem na kompie mam dosłownie kilka minut na sprawdzenie wszysktiego, bo później Państwo zasiada przed monitorem
Razem śpią
Razem rozrabiają
Na szczęście tylko Mruku umie wspinać się po suszarce, ale i tak na dwa fronty mojego biednego beniaminka atakuja, biedak chyba znowu liście straci
A tak wygląda każdy wieczór (wybaczcie że starsze Was tą potworzyca w różu :P) jak miałam problem z jednym złodziejem niteczek, tak teraz mam ich dwójkę, Mruku chwilkę po tym jak zdjecie pstryknięte było, ukradł mi bezczelnie mulinkę, a w czasie gdy za nim latam i próbuję mu ją wyrwać, to Tortie podbiera kolejna niteczke, oni chyba się zmówili :P
No nic to zmykam poszwędać się po domku :P
Dziękuję serdecznie za komentarze (choż w tym momencie nie mogę ich idczytać, coś blogspot szwankuje)
Broszki kokardkowe przecudne. Próbować coś sprzedać nie zawadzi w nuż się uda :) Powodzenia życzę i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńA zapomniałabym - koty są rewelacyjne!!!
zawsze jest strach przed nowym...ale ten krok trzeba kiedys zrobic,aby nigdy nie mowic sobie,a moze gdybym sprobowala to...
OdpowiedzUsuńSkaleczko trzymam kciuki,aby wszystko sie udalo i poszlo tak jak trzeba...
co do broszek sa cudne...a kotki moze kiedys tez sie naucza hafcic hi,hi,hi...
Madziu broszki są naprawdę śliczne i uwierz mi , że każde kolejne będą tylko ładniejsze i bardziej pomysłowe na wszystko trzeba czasu i cierpliwości, zrób ten krok do przodu - trzymam kciuki a co kociaki są boskie i już wypatrują na kompie twojego zamówienia
OdpowiedzUsuńMadziu, wcale Ci się nie dziwię, nie każdy jest taki odważny, żeby tak na trzy cztery podejmować nowe wyzwania. Ale trzymam kciuki za powodzenie w realizacji twoich planów :)
OdpowiedzUsuńŚliczne broszki :) A zdjęcie z kotami przed monitorem super :) Nie zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne broszki :)
OdpowiedzUsuń