niedziela, 14 lutego 2010

fiołkowa podusia

chorowanie zdecydowanie mi sprzyja :D własnie skończyłam kolejna podusię...haft wykonany chyba z 7 lat temu, przy okazji sprzątania mojego grajdołka wpadł mi w łapki i w końcu pomysł się na niego znalazł.



a teraz ku przestrodze !! ja się na swoich błędach nie uczę, za każdym razem to samo :P przyprasowując fryzelinę do białej kanwy PAMIETAĆ O ODCIĘCIU NIEBIESKICH NAPISÓW, a Magda co zrobiła?? zapomniała i przepraswała z nimi :P efekt wiadomy - spójrzcie na lewy bok kanwy :P:P:P
jeszcze jeden hafcik mi został do zagospodarowania w poduszkę, taki z balonami do kompletu z zawieszką na klucze, ale chyba już dziś sobie dam z nim spokój, chyba że... :D

2 komentarze: