środa, 17 lutego 2010

powellek

po malutku przybywa mi Powellka, na szczęście wszystkie domki mam już za sobą, zostały tylko góry i upragnione niebo, naprawdę chciałabym go skończyć przed przyszłymi świętami (o zgrozo to samo sobie obiecałam odnośnie dwóch poprzednich świąt) :P
tyle było w grudniu

a tyle teraz jest

jak widać ostro backstiche nadrabiam, bo jakbym miała je na samym końcu zrobić, to chyba nigdy bym tego nie ukończyła :P
niedługo będę musiała kanwe na ramie przesunąć i się nie mogę doczekać, bo już zapomniałam co wyszyłam na samym dole hehe

1 komentarz:

  1. piekna praca! Domki prezentują sie wspaniale! Są fantastyczne!!!

    OdpowiedzUsuń