niedziela, 25 kwietnia 2010

motylek



Przyfrunął do mnie taki oto dwukolorowy motylek :) i zawisnął na oknie tymczasowo. Następny będzie już napewno ulepszoną wersją tzn. pomiędzy dwie tkaninki koniecznie muszę jakieś usztywnienie dać. Zabrakło mi ocieplinki i dopiero jak skończyłam to wpadło mi do głowy że mogłam wykorzystać flizelinę .... mądra baba po szkodzie :P
a tak na marginesie, to uszycie motylka było tylko pretekstem, aby móc poćwiczyć zdjęcia nowym aparatem...jestem zachwycona :))))))))))))))))))

1 komentarz:

  1. Oooo, prawdziwa wiosenka u Ciebie, kwiatki, motylki, zazdrościć :)))
    Śliczne to wszystko, musisz mieć przytulną chałupkę :)
    A aparat, jak widać sprawuje się bez zarzutu :)

    OdpowiedzUsuń