odeszła mi ochota na rozpisywanie się, za bardzo przygnębiła mnie wiadomość o wypadku Kubicy :(
pokażę więc tylko szybko zdjęcia kolejnego UFOka, skończyłam go wczoraj wieczorem
tak było
i tak jest
tylko ta metalową zawieszkę muszę przemalować na złoto i jedna gwiazdkę doczepić, bo w trakcie transportu się odłamała,
pozdrawiam serdecznie i dziękuje za komentarzyki :*
przepięknie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńpikna jest
OdpowiedzUsuńale zawieszke to ja bym walnela na czerwona -bardziej bedzie pasowac do tkaninki
no i znowu śliczności :-)
OdpowiedzUsuńświetnie dobrany materiał
całość wygląda rewelacyjnie
Jak zawsze -cudności;bardzo efektownie wygląda na wieszaczku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jestem pod wrażeniem, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńZawieszka piękna, tak jak i poduszka z poprzedniego wpisu:) Ja też dobrze znam tą radość z ukończenia pracy, zwłaszcza takiej, która długo musiała nabierać mocy;)
OdpowiedzUsuńPiękna zawieszka:>
OdpowiedzUsuńKolejne skończone cudeńko.
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowo z tą zawieszką.
Pozdrawiam
Zachwycający!!
OdpowiedzUsuńSame cuda tu u Ciebie. Jedna praca piękniejsza od drugiej:)
OdpowiedzUsuńŚliczny Powellek. Super!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Ja to napiszę tylko - oooooooooooo jaaaakiee cudo! I wyobraź sobie porzeczkową z otwartą buzią podziwiającą Twojego UFOka, który teraz przestał nim być. Brawo!
OdpowiedzUsuńRewelacja. Ale to duze. Fajnie to wykończyłaś. A długo czasu Ci zajęło wyhaftowanie?
OdpowiedzUsuńPzdr
Michalina
Cudowny, zachwycający, bajkowy Powell!
OdpowiedzUsuń