Od kilku lat chodziły za mną szydełkowe korale, kiedyś nawet zamówiłam drewniane kule do obrabiania...i odłożyłam je na potem...i czas w końcu nadszedł :) Doszła do mnie w ekspresowym tempie (zamówienie na ebayu złożyłam wczoraj rano) dziś przesyłka z biżeturyjnymi pierdołami, idąc za ciosem zrobiłam 5 korali w różnych odcieniach szarości i tak oto powstał mój pierwszy i na pewno nie ostatni naszyjnik :D
U nas pogoda masakryczna, wietrznie i deszczowo...nawet bzyki dały sobie spokój z siedzeniem w oranżerii i śpią w sypialni :P
ślicznie wyszły:)
OdpowiedzUsuńCo ten Mruczkowaty wyprawia? Madzioszka mam zdjęcie profilowe tak jak Ty :D :D
OdpowiedzUsuńO a te mi się bardzo podobają i myślę, że na zrobienie takich mogłabym się skusić, są fantastyczne:)
OdpowiedzUsuńsuper się prezentują, a pogoda tutaj nie rozpieszcza
OdpowiedzUsuń:(