I to dosłownie. Zaczęło się od pomysłu znalezionego w necie, zakupiliśmy pampersy i nie do końca wiedziałam, ja się za to wziąć, wyguglowałam różne fotki i odkryłamn, że najlepsza rada to zawijać...i tak się wkręciłam w zawijanie, że po nocach będą te pieluchy mi się chyba śnić :P...ale 184 pieluchy później naszym oczom ukazał się taki oto tort :D
Udało nam się go nawet do auta przetransportować i dowieźć do naszych Pyrdków, świeżo upieczonych rodziców (GRATULACJE :D), tort pokonał chyba około 80km i nawet się nie uszkodził :D pieluszki powiązaliśmy najpierw rafią a później jeszcze tylko wstążkę walnęliśmy, może ze względów estetycznych się nie prezentuje idealnie, ale czas nas gonił :P tam sie wódeczka chłodziła, a myśmy w domku utknęli z pampersami :P:P
Szybciutko jeszcze zrobiłam napisik na kupionej skrzyneczce w The Range.
Najbardziej jednak dumna jestem z tego oto CUDA, wybraliśmy się wczoraj na targ staroci i tadammm, za 20 funtów wyhaczyliśmy taką oto piękną maszynę, czysto w celach dekoracyjnych :D, Krzychu oszlifował już drewniane pudełko i przetarł olejem do drewna, mieliśmy malowac ale chyba zostawię tak jak jest, jeszcze tylko wnętrze skrzynekczi materiałkiem nowym okleimy. Marzyła mi się taka maszyna od lat :D
Życze Wam z Bzykami udanej niedzieli, u mnie pada od rana, więc duużo czasu na robótki mam :D
Buziaki
jastem pełna podziwu co do cierpliwości w zwijaniu pieluch(warto było)-słodziutkie kociaki
OdpowiedzUsuńOj tej singerki to Ci szczerze zazdroszczę ..jak byś chciała sie jej pozbyc to chetnie podam adres he he, torcik super ,ja tez niedługo będe chciała taki zrobić z okazji narodzin dziecka ,więc chetnie podpatruję ,pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńTort super, pewnie nie wpadła bym na taki pomysł, maszyna-istne cacko a pozujące Bzyki powaliły mnie i tatę z nóg hehe
OdpowiedzUsuńwow, sliczna maszyna!!! zazdroszczę okrutnie
OdpowiedzUsuńszyje?
jeszcze nie sprawdzalam, ale nawet nieszyjaca jest idealna :D
UsuńTort wyszedł świetnie. A maszyna marzenie!!!
OdpowiedzUsuńswietny pomysl na tort...maszyny gratuluje bo istne cacko...
OdpowiedzUsuńTort okazały i piękny a co najważniejsze niekaloryczny :) Maszyna przecudna bardzo gratuluję zakupu. Ona pewnie jest sprawna ,bo te maszyny sa niezastąpione. Może tylko mała konserwacja i bedzie chodzić jak złoto. Hafcik na pudełku piękny :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmaszyna wow... pomysl z toretem jest niezastapiony i robi wrazenie. ja tez robilam taki tort na chrzciny do kuzyna :)
OdpowiedzUsuńSkaleczka, taką maszynę mam od urodzenia /53/ a moja mama dostała ja od taty kupiona na bazarze, ma więc już swoje lata i do tej pory jak trzeba coś grubego porządnie przeszyć to tyko na niej, poczciwa korbka i czółenko zamiast bębenka, moja rada nie maluj drewna tylko zachowaj jego naturalne walory, nie dość, że dekoracja to jeszcze pożyteczna
OdpowiedzUsuńtort piękny, jak zaczęłaś o tych pampersach to myślałam, że u Ciebie jakaś niespodzianka się szykuje
pozdrawiam
sasanka