Ostatnie kilka dni męczyłam paluchy próbując się przebić grubą wełną przez polar, oj jak żałowałam że wogóle zaczęłam :P na szczęście rano postawiłam ostatnie ściegi i kocyk powędrował do dziewczyny z pracy, która dziś na macierzyńskie odchodziła...spodobał się a to najważniejsze ;)
pomysł na kocyk całkowicie mój własny i jak to zwykle bywa miało być całkiem coś innego...a skończyło się na czymś zupełnie różnym :P
Dziękuję za pozostawione słowa w komentarzach :*:*
a dziś wieczorem otwarcie Igrzysk już się nie moge doczekać 21 :D:D
Mięciutki i uroczy, każdej mamie się spodoba.
OdpowiedzUsuńNamęczyłaś się ale kocyk wyszedł ślicznie, wypukła aplikacja dodaje uroku:)
OdpowiedzUsuńKocyk sliczny.
OdpowiedzUsuńPiękny, wygląda tak przytulnie :)))
OdpowiedzUsuńcudny, tylko tych palców szkoda
OdpowiedzUsuńślicznusi...brawo !!!!
OdpowiedzUsuń