piątek, 27 lipca 2012

Polarowy kocyk

Ostatnie kilka dni męczyłam paluchy próbując się przebić grubą wełną przez polar, oj jak żałowałam że wogóle zaczęłam :P na szczęście rano postawiłam ostatnie ściegi i kocyk powędrował do dziewczyny z pracy, która dziś na macierzyńskie odchodziła...spodobał się a to najważniejsze ;)
pomysł na kocyk całkowicie mój własny i jak to zwykle bywa miało być całkiem coś innego...a skończyło się na czymś zupełnie różnym :P




Dziękuję za pozostawione słowa w komentarzach :*:*

a dziś wieczorem otwarcie Igrzysk już się nie moge doczekać 21 :D:D

6 komentarzy: