Pogoda w prawdzie nam niedopisala bo bylo wietrznie, chmurnie i deszczowo ale to niewazne :P
najpierw zwiedzilismy ogrody - poteeezne z fontannami, probowalam wyczaic kiedy wlaczy sie fontanna na tym zdjeciu po prawej (te niby schody to wlasnie ogromna fontanna) ale bylo za zimno, wiec udalo nam sie pstryknac fotke tej mniejszej
a tu na tym placyku krecone byly zdjecia z pierwszej lekcji latania Harrego, tez chcialam sprobowac ale miotly nigdzie nie bylo, no i oczywiscie nie zabraklo "Hagrida" i "Profesora Dumbledora"
a tu Domek na Drzewie, w ktorym miesci sie restauracja, niesamowity jest, zwlaszcza ze sie w srodku siedzi pomiedzy galeziami :D
ale najwieksza niespodzianke sprawila mi wystawa "rzeczyuzytku codziennego" zrobionych na drutach, mila pani pozwolila nam zrobic zdjecia
tutaj plecak z przyborami do wyszywania - lacznie z iglami, i pedzlami do malowania
Najbardziej urzeklo mnie to ciasto i lezace kolo niego produkty, ktore sa potrzebne aby go upiec, naprawde pomyslowe to wszystko bylo. Z tego wszystkiego w drodze powrotnej wyciagnelam swoje druty i nadrobilam kilka rzadkow mojej scierki do naczyn hehe
Super wycieczka. Też bym chciała! :)) Choćby dla zobaczenia tych ogrodów. Mam kompletnego bzika na ich punkcie. No a ciasto - całkiem smakowicie wygląda :))
OdpowiedzUsuńogrody faktycznie byly piekne, ale az mi brak wyobrazni by wyobrazic je sobie w pelnym rozkwicie w lecie, zlwaszcza ogrod rozany, w ktorym bylo 3000 roznych rodzajow roz, chyba wybiore sie jeszcze raz w lecie, szkoda tylko ze to tak daleko i troszke kosztownie :P
OdpowiedzUsuń