niedziela, 14 marca 2010

do znudzenia

wiem, wiem do znudzenia tego powellka pokazuję, ale obiecuję to już prawie ostatni raz :P dzisiaj go własnie skończyłam uff...dwa lata z hakiem mi to zajęło (z rok chyba leżakował, nieruszany). Tak oto prezentuje sie, ściągnięty z ramy, nieuprany.... mam już na niego pomysła, nie będę pakować w ramy tylko zrobię zawieszkę, ale najpierw musze kupić wieszaczek, a do tego czasu poleży w pudełeczku do...kolejnych Świąt



a tu z bliska

5 komentarzy:

  1. Piekna praca!!! Powellowskie domki sa tak cudne, że mozna na nie patrzeć i patrzeć, i podziwiać bez znudzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. wcale nie zanudzasz a obrazek wyszedł przepięknie:)nie ma to jak Powellek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny!! Musze i ja w końcu wyhaftować jakiegoś Powellka bo tylko ciągle wzdycham nad nimi i wzdycham :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow!! robi wrażenie. Jest piękny i ma w sobie jakiś wabik, że od razu samemu chce się coś równie ciekawego wyhaftować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny haft, szalenie podobają mi sie wzory Powella, mam nadzieję, że w końcu znajdę czas, aby jakiś popełnić :)

    OdpowiedzUsuń