Na blogach wielkanocnie, a ja uparcie bombki plączę :P Po ostatniej katastrofie długo nie mogłam się przełamać by kolejną bombkę zacząć, ale w końcu dałam sobie kopa, zbeształam się w głowie i usiadłam...robiłam ją 3 dni (z rana chwilkę i wieczorem z godzinkę). Efekt jak poniżej, a przy okazji odkryłam, że źle redukuję oczka
Strasznie miło czyta się Wasze komentarze, dziękuję za każde słówko i poświęcony czas :*
ty mnie nie nerwuj dziewczyno;tamta ma 6 ta ma juz trzecia a mi sie ledwie udalo jedna zrobic;pilni eposzukuje wiecej wolnego czasu
OdpowiedzUsuńjaka piękna bombeczka:):) opłacało przełamać się:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko i miłego dnia życzę:)
A już pisałam, że się wprawisz no i efekty są przepiękne (aż się zastanawiam czy potrafię jeszcze wrabiać na drutach tak dawno tego nie robiłam):)
OdpowiedzUsuńbombki wychodza Ci cudownie...
OdpowiedzUsuńA mi się tam podobała tamta w ciekawym kształcie :) Co nie znaczy, że ta nie jest śliczna.
OdpowiedzUsuńAle fajna bombka. Mnie coś druty nie lubią. Tym bardziej podziwiam osoby, które opanowały władanie drutami :))
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuń