Kolejne jaja filcowe

Udało mi się skończyć produkcję filcowych jaj, powycinane formy leżały ponad miesiąc i czekały, aż spojrzę na nie łaskawszym wzrokiem.

Jeszcze do końca nie wiem co z nimi zrobię, chyba załatwię jakieś badyle i je powieszę :D Za jakość zdjęć przepraszam ale nijak nie mogłam ich zrobić, bo bzyki mi w obiektyw wchodziły cały czas

A to zdjęcie musiałam wkleić, Mrukowaty taaak sie oblizywał na widok jajeczek :P:P:P

Dzisiaj w Yorku wielki dzień, bo Królowa przyjeżdża w odwiedziny, ulice ozdobione buntingiem (to takie trójkątne kawałki materiału na sznurze, wyleciało mi z głowy jak to się po polsku nazywa, takie ala flagi) no i co za tym idzie pozamykana większa część ulic do miasta, a ja pracuję w samym centrum...dobra wymówka jeśli się spóźnię do pracy hehehe :P szkoda tylko, że został zmieniony plan jej przejazdu przez miasto, bo miała przejeżdżać przez ulicę, przy której pracuję (dosyć to dwuznacznie brzmi) :D:D:D i dooopa królową to ja owszem zobacze w dniu dzisiejszym, ale tylko na banknotach :P

Nie wiem czy jeszcze zdąrzę wejść na bloga przed Świętami, jeśli nie to już dzisiaj życzę Wam Wesołego Jajka i Mokrego Dyngusa ;)  i Świąt spędzonych w gronie rodziny :D