Razem z Margolką postanowiłyśmy się zmotywować
i wyszyć kalendarz adwentowy.
Po prawdzie byłam już bliska kupna gotowego,
ale na szczęście Margolka mi to wybiła z głowy :P
Troszkę zajęło znalezienie idealnego wzoru...
w końcu stanęło na wzorkach autorstwa
Ellen Maurer-Stroh, a konkretnie na tym projekcie.
Coś czuję, że się porwałyśmy z motyką na słońce...
bo pomimo, że obrazki niewielkie to jednak dość pracochłonne...
ale jak się powiedziało A...
kto mówi, że mam skończyć w tym roku :P:P
A tak wyglądają postępy u szfagrówki.
Pozdrawiam serdecznie :)
Jeszcze tylko 22 obrazki :D
OdpowiedzUsuńale za to jakie piekne
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia.
OdpowiedzUsuńMam taki kalendarz od kilku lat i wciąż budzi zainteresowanie.
http://barbaratoja.blogspot.com/2010/12/skonczyam-kalendarz-adwentowy.html
Śliczny kalendarz będzie. Ja też planuję już drugi rok i guzik. Może na przyszły rok. Wzór mam od dawna wybrany tylko ten czas.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ślicznie. Będę trzymała kciuki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj no piękny jest, może i ja się do Was przyłącze? nie jesteście aż tak daleko tylko podaj mi stronkę z wzorem:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ślicznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo piękny kalendarz !
OdpowiedzUsuńPracochłonne ale efekt bedzie z pewnością wspaniały :) Bardzo fajny pomysł na kalendarz!
OdpowiedzUsuńU mnie dzis rownież adwentowy kalendarz w troszkę innej wersji, zapraszam na iglanitkaraczekpara.blogspot.co.uk
Pozdrawiam :)
urocze
OdpowiedzUsuń